O Ernie Rosenstein artykuł Aleksandra Hudzika w Newsweeku, zaczyna się od słów: " Przez lata sądzono, że maluje sny. Aż przyznała, że to głowy jej rodziców, poderżnięte przez polskiego szmalcownika " i dalej " Prawda o losach Erny Rosenstein przez lata była tajemnicą...."
Wbrew twierdzeniom autora, okupacyjne losy rodziny Rosensteinów nie były nigdy tajemnicą, a matka nie ukrywała że jej rodziców, a moich dziadków, zamordował szmalcownik. O jej życiu, Andrzej Falber nakręcił film pt. Nazwiska Erny Rosenstein.
Jak wszyscy ludzie lewicy, matka nie tolerowała narodowej retoryki, jak choćby klasyfikacji typu "polski szmalcownik" bo bandyci bywają wszędzie. Narodowość szmalcownika: polska, ukraińska czy jakakolwiek inna, jest mało istotna, a bandytyzm nie stanowi cechy narodowej. Morderstwo było czynem zbrodniarza, który wiedział że działa bezkarnie, bo w czasie niemieckiej okupacji, hitlerowskie prawo zezwalało, nagradzało i zachęcało do tego.
Autor wprowadzając narodową klasyfikacje czyni to selektywnie, tylko dla Polaków - szmalcowników. Nie wspomina już o tych Polakach, którzy ratowali Erne Rosenstein i zostali uznanni przez Yad Vashem za Sprawiedliwych Wśród Narodów. Myślę o Allanie Kosko i Bogumile Zbirożance Malec .
Artykul Newsweeka zawiera szereg dalszych nieprawdziwych informacji. Nie są one aż tak istotne i z tej przyczyny nie będę ich wymieniać, ale świadczą, o jakości publikowanego tekstu.
Adam Sandauer
20 stycznia 2022
Powrót